A moje pieprzyki są dla niego sutkami?

Mały sprawca całego zamieszania.

Gdy o 4 rano obudziło mnie dziwne ssanie po uchu, z radością się poddałam. Chciałam wyszeptać ”Kochanie, tak..” jednak osobnik który to robił, mruczał. I miał pazury.

Chip. Przestań. Powiedziałam stanowczo. On jednak nie przestawał. Uparcie dążył do znalezienia sutka. Odciągnęłam go i zasnęłam.

Obudziłam się z obolałą szyją i już wiedziałam co się dzieje. Przeżyłam to w wersji podwójnej. Chip miał syndrom za wcześnie odstawionego dziecka. Trzeba było działać, bo inaczej ze snem na miesiąc mogę się pożegnać.

Dobra, Mamo Kocia.. znowu to robisz. Kluczysz i kluczysz a nie wytłumaczysz mi, dlaczego to się dzieje. Dlaczego cię ssał?

To jest prosta odpowiedź. Ponieważ szukał matki i myśli że jestem nią ja. Małe kotki które matka zbyt wcześnie odstawiła, a nasz Chip miał tak, mogą zachorować na przypadłość nazwaną choroba sieroca. Objawami są ssanie ciebie, przedmiotów, ugniatanie kompulsywne, ślinienie się podczas tego zdarzenia. Dzieje się tak też z powodu zbyt wczesnego (przed 12 tygodniem życia) zabrania od mamy i rodzeństwa.

http://kocidoradca.pl/rozwoj-kota-1-12-tydzien-zycia/

Pięknie opisała rozwój mały kociąt koci doradca, polecam poczytać.

Kocia Mamo! Co to za bzdury, mój kot ma chorobę sierocą? Czasem przecież nasz kot ugniata sobie jak wejdzie na kolana. Mówisz że to nienormalne?

Otóż nie. Trzeba umieć rozróżnić te dwie kwestie. Kot który wejdzie na kolana i chwilę pougniata czuje się szczęśliwy w swoim domu. Kojarzy mu się z mamą i mlekiem. Gest ugniatania oznacza poczucie bezpieczeństwa w danym miejscu i wielkie zaufanie.

Kot który wchodzi na twoją głowę i ssie cię zapamiętale do bólu, nie daje się odgonić, ugniata cię boleśnie.. cóż, to jest właśnie problem. Jeszcze cię obślini.

Co zrobić?

Możesz zastosować porady z internetu, który mówią o odciąganiu uwagi. Może działają, nie wiem. W przypadku sióstr i w przypadku Chipa to zawiodło. Siostry były na początku ze mną cały czas, miały 3 wielkie nowe drapaki, ogrom zabawek i uwagi. I tak ssały mi dekolt. Tak, one ssały dekolt. Raz prawie do sutka się w nocy dorwały.

Wiecie co zrobiłam? Znalazłam strzykawkę. Kupiłam mleko dla kociąt.

Przemyślałam logicznie. Przecież to są małe dzieci. Potrzebują miłości matczynej. Nakarmiłam tak dziewczyny. Jak małe dziecko. Raz, drugi. Potem robiliśmy to przez tydzień. Po odruchu ssania ani śladu. Obie są zdrowe, silne i ugniatają czasami nas. Z wyczuciem.

Chipa potraktuję tak samo, jego rodzeństwo też ma ten problem. Wszyscy dostali mleka. Przeszło na etap lizania. Wiem że sposób zadziała. W końcu już raz nam się udało.

Pamiętajcie, kot nie trawi laktozy wbrew przekonaniom. Nie można mu dawać mleko krowiego. Może to skończyć się biegunką, bólami brzucha. W każdym markecie na dziale zoologicznym widziałam mleka dla kociąt. W zoologicznych jest nawet wybór.

Metoda do spróbowania. Nie mówię że zadziała u ciebie. Opisuję swoje doświadczenia.

Ewa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *