Cześć.

Kolejny poważny temat który musimy poruszyć. Seks wśród kotów. Raczej jego brutalność, obdarta z uczuć i dająca kotce jedynie bycie samotną matką.

Pogadamy też co to sterylizacja i kastracja.

Po pierwsze, wykastruj swoją kotkę/kota. Popularnie na kastrację kotki mówi się sterylizacja, więc bez wojen!

Na tym moglibyśmy skończyć ale ja zrobię zupełnie co innego.

Jesteś kobietą. Każda z nas kiedyś to będzie robić/robiła/robi. Seks. Wyobraź sobie że nie masz partnera, stałego, kochającego. Nie, to inny świat.

Wychodzisz na ulicę i odczuwasz chęć. Ale tak rozpierająca że aż masz gorączkę. Zaczynasz się tarzać, pokazywać swoje okolice intymne i pokazuje się on. Samiec alfa, bierze cię zębami za kark. Wchodzi w ciebie nie pytając i zaczyna grę. W pewnej chwili czujesz ból. Ogromny ból. Kolce w penisie twojego partnera pokazały co potrafią. Płaczesz. Uciekasz.

Nie wiesz nawet że tego dnia zaszłaś w ciąże a tak naprawdę nie masz ciepłego kąta i stałego pożywienia. Zaczynasz czuć głód, męczysz się, tyjesz. Ktoś rzuca ci kawałek pożywienia, sama starasz się coś zrobić i upolować. Znowu ból po jakimś czasie, nie wiesz co się dzieje. Rodzisz. Jeden za drugim. Samotna, po garażem. Pod drzewem. Obmywasz te maleństwa. Jest ich 4. Nie wiesz jak, co i gdzie. Robisz co możesz. Karmisz. Własną piersią. Masz nadzieję przetrwać. Szczęście jeśli znajdą cię dobre ręce kogoś z organizacji lub fundacji. Gorzej gdy jesteś sama i jedno za drugim dzieci ginie. Ty dostajesz zapalenia sutków, bo nadal cieknie mleko. Ropa. Ból. Brak apetytu. Umierasz zapomniana i nikt nie wie kim jesteś i jak wielki dramat przeżyłaś.

Zabolało? Miało. Tak się czuje kotka podczas ruji, podczas ciąży i podczas porodu. Jeśli nie ma tego szczęścia że ktoś jej pomoże.

Inna sytuacja. Masz swoich opiekunów, są przy tobie i masz swój dom. Jedzenie, ciepło. Jesteś szczęśliwa. Spełniasz się. Tylko co jakiś czas masz ogromną chęć uciec, i słyszysz te nawołujące cię śpiewy. Ktoś podchodzi i cię wypuszcza. Biegniesz. Sytuacja identyczna jak w przykładzie wyżej. Tym razem masz gdzie wrócić, i zasypiasz jak wracasz do ciepłego domu. Mija czas, i te dobre serca zrozumiały że jesteś w ciąży. Wyrzucają cię. Starasz się przetrwać aż ktoś kto chce ci pomóc, łapie cię. W klinice słyszysz ”Ona nie urodzi, potrzebuje spokojnego miejsca..”. Trafiasz do dziwnego pomieszczenia w klatce. Przytulają cię. Głaszczą. Nikt cię nie gani i całą noc z tobą spędzają. Rodzisz. Oni cały czas są. Lepsze, bardzo kochające ręce codziennie wpompowują w ciebie te litry miłości, o której zapomniałaś i zaczynasz ich kochać.

O, tak urodziła.

Ten drugi przykład to przykład z życia. Byłam świadkiem takiego porodu. Takiej właśnie kotki, obecnie po sterylizacji.

Teraz kastracja, jak co i gdzie?

https://www.gdansk.pl/download/2019-02/123528.pdf Tutaj info na temat sterylizacji i kastracji bezdomnych kotów.

A co z wami?

Macie kilka opcji.

  • Prosta droga – idziecie do kliniki, przychodni której ufacie. Tam umawiacie termin po osiągnięciu dojrzałości płciowej. Płacicie w zależności od miejsca. U nas około 200 zł, zależy od lekarza. Dostaniecie wszystko informacje. Co przed zabiegiem, jak po zabiegu.
  • Jeśli wasze finanse nie pozwalają, zgłoście do fundacji w waszym mieście, która zajmuje się kotami. Opiszcie sytuację. Pomogą wam.

Dobra, omówiliśmy że trzeba, bo gwałt. Ale potem kotki umierają.. na co?

  • Guz listwy mlecznej.
  • Zapalenia sutków
  • Rujka pernamentna
  • Guz gruczołu mlecznego
  • Problemy psychiczne
  • Ciąża urojona

Tak, dokładnie. Poza tym korzyścią jest że kot staje spokojny, nie pragnie uciekać. Lubi swój dom. Nie czuje chuci.

Jeśli chodzi o samców to sikanie, sikanie, sikanie, sikanie, sikanie. Nie doprowadzamy do tego. Wycinamy. Nie krępujemy się.

Mamy teraz wszędzie w Trójmieście ogromną ilość kotów, pomimo działania tylu dobrych ludzi. Niestety. Dlatego, NIE KUPUJ. ADOPTUJ.

I jeśli masz miejsce, zostać DT. Frajda niesamowita. Mówię z przykładu.

Cześć!

Ewa.

2 komentarze

  1. Wspaniały artykuł. Jako dziecko miałam kotusie i żeby nie miała młodych zastrzyki, zastrzyki, zastrzyki. Nikt nie powiedział że można zoperowac. Dopiero później jak był rak inny lekarz powiedział że przecież można było zoperowac. Odeszła po 15 latach. Teraz moje dziecko ma kotkę za chwilę minie rok jak jest po sterylizacji. Jest cudowna kotusia a i junior jest zadowolony. Pozdrawiam

    Kocia mama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *